Za pośrednictwem Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania przekazałam…

Korzystając z uprzejmości Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania przekazałam za ich pośrednictwem do 68 bibliotek szkolnych w Poznaniu moje książeczki w następujących zestawach: W oceanie/ Chory samochodzik/ Kluseczka/ Mysz w rakiecie/ Przygoda z kotkiem/ Mały bałwanek/ Piesku wróć/ Ciekawe wiersze dla dzieci.
  mysz_w_rakiecieprzygoda_z_kotkiemmaly_balwanek

Czy potrafię nimi zainteresować dzieci? Jestem niezmiernie ciekawa…

„Chory Samochodzik” był inspiracją prac wystawionych na wernisażu

W dniu 16 września 2016 r. odbył się wernisaż prac młodzieży ze Szkoły Podstawowej nr 84 w Poznaniu pt. „UWAGA ARTYŚCI – KONKURENCJA ROŚNIE!” zorganizowany przez kuratora wystawy, nauczycielkę plastyki – panią Annę Klimaszewską. Ogromnie się cieszę z wyróżnienia, jakiego doczekał się mój wierszyk pt.”Chory Samochodzik”,jako temat wiodący tej wystawy.Chory_samochodzik

Moje książeczki „powędrowały” na Białoruś!!!

Ogromnie się cieszę. Z delegacją z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu moje książeczki pojechały do szkół polskich na Białoruś. Jestem bardzo szczęśliwa, że ktoś docenił moją twórczość, że polskie dzieci mieszkające za granicą, na moich wierszach będą doskonaliły język ojczysty.

„Reks”- wierny towarzysz

Małgosi przez krótki czas wystarczała zabawa z „Kluseczką”, chociaż przypominała mi często o obietnicy zakupu pieska rasowego. Troszkę się wykręcałam tym, że nie mogę się zdecydować, z  jakiej on ma być rasy… Wiedziałam już, że najwyższy czas na coś się zdecydować. Było już późne popołudnie, kiedy Małgosia wracając z zabawy przyniosła na rączkach małego szczeniaka. „Mamusiu zobacz – nie musisz już wydawać pieniędzy na mój imieninowy prezent… Ja dostałam od sąsiadki tego pieska… za darmo! To jest mój REKSIO”. Udawałam, że jestem zadowolona…  No i spokój się skończył. Kundelek okazał się przemiłym zwierzakiem. I tak dobrze było przez czas  ok. 1 roku. Potem REKSIO zachorował. Ciężko zachorował. Lekarz przypuszczał, że prawdopodobnie na nosówkę. Długo trwało leczenie, ale pacjent wyzdrowiał. Niestety, od tego czasu potrafił być agresywny. Bardzo zwinny i silny po płotach chodził, jak po drabinie. Nie był też zbyt gościnny, nie tolerował innych psów. Niestety, traktował obcych jak napastników i chociaż niektóre sytuacje wyglądały bardzo śmiesznie nie było z czego się cieszyć. Chociaż na dworze zawsze uwiązany na bardzo długiej lince, czasami nam uciekał i wtedy baliśmy się , żeby nikomu nie zrobił krzywdy. Wspominam go z ogromnym żalem. Nie poznałam nigdy więcej tak inteligentnego i wiernego psa. Był z nami przez 17 lat.  Kiedy pisałam bajkę „PIES KANGUR” , myślałam o REKSIE.

 

Drugi piesek w moim domu – „Kluseczka”

Na stronie „Mój piesek” opisałam problemy, jakie mieliśmy z potężnym psem BARIM.  Po takim złym doświadczeniu nie chciałam już mieć w domu żadnego zwierzątka. Żadnego! Dzieci nie mogły tego zrozumieć. Prawie u każdego naszego sąsiada była jakaś psinka. Nic więc dziwnego, że nasza córeczka  Małgosia też bardzo chciała ją mieć. Jak dziecku coś się obieca, to trudno się potem z tego wykręcić. A ja obiecałam jej, że piesek będzie, ale rasowy bo wtedy wiadomo, jaki urośnie duży. A taki z rodowodem to dużo kosztuje itd…  Przez jakiś czas udawało mi się z tego zakupu wykręcać. Małgosia była niecierpliwa. Pewnego razu podczas lepienia pierożków z resztek ciasta ulepiła pieska – KLUSECZKĘ. I to zwierzątko z ciasta stało się bohaterem mojej książeczki pod takim właśnie tytułem. KLUSECZKA razem z dziećmi przeżywała różne przygody i tak powstała moja najważniejsza książeczka, którą córeczka umiała w całości recytować z pamięci. Nie znalazłam wydawnictwa, które chciałoby ją wydrukować, więc utworzyłam moje własne…

Mój słodki piesek „Miś”

Pewnego razu przyniosłam do domu dwa szczeniaczki – pieski. W krótkim czasie zamieniły moją kuchnię w prawdziwe pobojowisko. Pozrywały ze ściany nawet tapety. Po tygodniu wreszcie  jednego zabrał sąsiad i mały od tego czasu troszkę mniej już rozrabiał. Wszyscy byli nim zachwyceni. Kiedy odwiedziła nas ilustratorka postanowiła go namalować. I tak oto powstała moja książeczka pt. „Zagadka”. W rzeczywistości ten kłębuszek z sierści wabi się „Miś”.

    

Piesek jest miły, inteligentny i „wykształcony”. Wie co wolno, a czego zdecydowanie nie. Skończył już 14 lat. No właśnie – przez cały ten czas nie zdołałam go oduczyć zachowań typowych dla psów – znaczenia terytorium. On wie, że nie wolno! Robi „słodkie oczy”, przeprasza, a i tak po tygodniu zapomni, co obiecał! Wiem już, że prośby, groźby i tresura nic nie zmienią. Dywan trzeba albo prać, albo zmienić.            Kochany piesek…

 

Serdecznie witam wszystkich moich sympatyków

Na tym blogu znajdziecie Państwo pewne wskazówki dla ambitnych mam, dla przyszłych autorów, moje nowe, nieopublikowane jeszcze utwory, a także strony „wspomnieniowe”. Mam nadzieję, że nie zanudzę.

Mirosława Woźna

„Cała Polska czyta dzieciom”

 

Jeszcze w końcu grudnia 2017 roku ukazała się moja książeczka „Zepsuta koparka” w nowym wydaniu. Jest w niej  dodatkowa strona z miejscem na wpisanie imienia dziecka, które zostaje jej właścicielem. Myślę, że to dobra informacja dla  Przedszkoli, które z różnych okazji robią takie prezenty swoim podopiecznym. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu wpisuję się w promocję hasła : „Cała Polska czyta dzieciom”.

Tagi , , , , , .Dodaj do zakładek Link. Edytuj

Nowe wydanie książeczki p.t. „Przyjęcie u wiewiórki”

No i udało się wydać tą książeczkę tym razem w formie zeszytowej. Jest w niej dodatkowa strona  z miejscem na wpis:  Ta książeczka jest dla …. Myślę, że to będzie miła informacja dla obdarowywanych dzieci książeczką w przedszkolach.

Spotkanie z przedszkolakami w Borówcu 2017r.

W listopadzie w Przedszkolu „Śpiewające włóczykie” zostało zorganizowane miłe spotkanie dzieci i rodziców, na którym promowano czytelnictwo. Towarzyszących imprez było co niemiara. I ja tam byłam, świetnie się bawiłam…