Dlaczego lubię wiersze

Skoro już postanowiłam zwolnić tempo pracy od tego roku, automatycznie nasuwają się myśli „rozliczeniowe” – co udało się zrobić, czego nie było warto… Zdecydowanie więcej odnotowuję plusów. Wspaniała przygoda z Ilustratorami, Bibliotekarzami, Dyrektorami szkół i przedszkoli, no i przede wszystkim z Dziećmi! Spotkania autorskie, chociaż męczące też przecież dostarczały mi niewątpliwie satysfakcji. To nie był łatwy okres dla poetów piszących tradycyjnie. Lansowana moda na twórczość bez interpunkcji, bez rymów, często z wyrazami trudnymi do zaakceptowania znajdowała jakoś sponsorów. Naprawdę próbowałam to troszeczkę chociaż polubić, albo zaakceptować.
Na jednym ze spotkań z takim modnym poetą zadałam mu krótkie pytanie: „Jak często wraca do swojej twórczości i czy czytanie jej po pewnym czasie sprawia mu przyjemność?”
Zapadła długa cisza, aż krępująca. Cenię prawdomówność… to był porządny człowiek.
A ja lubię wiersze. Nie tylko moje. Lubię wielu polskich poetów. Nawet wiersze rosyjskie, których musiałam się uczyć. Robiłam to z przyjemnością. Co jest w nich takiego pociągającego? To rytmika, melodyjność, płynność wymowy, miły temat przewodni. No, to przecież to samo, dlaczego lubimy niektóre piosenki.